Obowiązkowe maseczki w samochodzie także po zakończeniu pandemii. Nowy plan niemieckich władz

Moto Zagranica Zdrowie Dołącz do dyskusji (78)
Obowiązkowe maseczki w samochodzie także po zakończeniu pandemii. Nowy plan niemieckich władz

Obowiązkowa maseczka w aucie? Taki plan ma rząd w Berlinie – nie tylko na czas pandemii. Nie oznacza to jednak, że każdy kierowca będzie musiał zawsze i wszędzie zasłaniać twarz. Maseczka ma być raczej jak… kamizelka odblaskowa.

Jeżdżąc po Niemczech samochodem, warto mieć ze sobą w bagażniku kamizelkę odblaskową. Przyda się w sytuacji awaryjnej, ale za jej brak można też dostać karę.

Niemiecki rząd teraz chce, by podobny obowiązek dotyczył maseczek ochronnych na twarz. Nie brzmi to może specjalnie zaskakująco w obecnej sytuacji – w końcu jest pandemia, każdy i tak ma przy sobie maseczkę.

Jednak z informacji niemieckich mediów wynika, że rząd Angeli Merkel chce, by obowiązek został i po pandemii – jak już się wreszcie z nią uporamy. Jednym słowem – dwie maseczki w samochodzie mają być takim samym obowiązkiem jak teraz kamizelka odblaskowa. Trzeba je będzie mieć w bagażniku. Za niespełnienie tego obowiązku ma grozić grzywna w wysokości 15 euro.

Obowiązkowa maseczka w aucie. Ale po co?

No właśnie – większość z nas traktuje maseczki jako zło konieczne. I z chęcią je zdejmiemy, gdy tylko pandemia się skończy. Po co więc dodatkowy obowiązek?

Nie każdy to rozumie. Nie rozumie na przykład ADAC – wpływowa niemiecka organizacja, skupiająca nawet 17 milionów kierowców. „Takie zasady są akceptowane, gdy ludzie rozumieją potrzebę, która za nimi stoi” – stwierdziła rzeczniczka ADAC.

O co więc może chodzić niemieckiemu rządowi? Może to zabezpieczenie na wypadek przyszłej pandemii? A może po prostu niemieckie władze przygotowują się na to, że pandemia wcale się tak szybko nie skończy – nawet jak będzie już nam się tak wydawało?

Jest jeszcze inne wytłumaczenie. Maseczki są co prawda niewygodne, ale chronią nas przed wirusami – nie tylko przed koronawirusem. I widać wyraźnie, że liczba pozostałych infekcji spada, bo po prostu maski nas przed nimi chronią. Kto wie, może czas więc się przygotowywać na to, że o maseczkach wcale tak szybko nie zapomnimy, a władze będą nas na różne sposoby „zachęcać” byśmy mieli je jak najczęściej przy sobie?