Wiadomo, kiedy możemy spodziewać się pierwszych nowych obostrzeń. Choć plany rządu bywają zmienne

Państwo Zdrowie Dołącz do dyskusji (26)
Wiadomo, kiedy możemy spodziewać się pierwszych nowych obostrzeń. Choć plany rządu bywają zmienne

Od kiedy obostrzenia? Zdaniem rzecznika rządu, nie wcześniej niż od października. Co prawda liczba zakażeń zaczęła nam na początku września rosnąć coraz intensywniej, ale nic nie wskazuje na to by w naszym życiu zbyt wiele zmieniło się do końca miesiąca. A i później, jeśli będziemy zaszczepieni, nie powinniśmy obawiać się ponownego zamknięcia nas w domach.

Od kiedy obostrzenia?

Piotr Muller dziś w programie Tłit w Wirtualnej Polsce zapewniał, że do końca września rząd nie planuje zmian w obostrzeniach. Dziś potwierdzono ponad 500 nowych zakażeń koronawirusem, podobnie było wczoraj, a jeszcze tydzień temu ledwo przebijaliśmy barierę 300 nowych chorych. Ten wskaźnik jednak nie jest obecnie najważniejszy – kluczowa jest bowiem liczba hospitalizacji. A tu póki co nie ma specjalnego powodu do obaw, głównie dlatego że połowa społeczeństwa (a zarazem około 60% dorosłej populacji) jest po dwóch dawkach szczepionki.

Ale nie łudźmy się – ta sytuacja nie potrwa długo. Powrót do szkół sprawi, że zakażeń zrobi się mnóstwo. Chorować będą niezaszczepieni nastolatkowie (których jest zdecydowana większość) oraz ich rodzice. Dziadkowie, miejmy nadzieję, najrzadziej bo seniorzy to jednak nieźle wyszczepiona grupa. Sytuacja w innych krajach pokazuje jasno, że przy bardziej zaraźliwym wariancie Delta liczba zakażeń dochodzi do poziomów z jesieni 2020 i wiosny 2021 roku. Oczywiście, hospitalizacji jest mniej, ale mówimy tu o społeczeństwach często znacznie lepiej wyszczepionych niż nasze.

Co czeka nas w październiku?

Wszystko wskazuje zatem na to, że w październiku znowu minister Niedzielski stanie przed kamerami i zapowie nowe obostrzenia. Nie, nie będzie narodowej kwarantanny, nie będzie też zamykania gospodarki. Rządzący przekonują, że osoby zaszczepione będą zwolnione z większości restrykcji. A to oznacza że ograniczenia pojawią się, ale będą dotyczyć tylko osób które na przyjęcie szczepionki na Covid-19 się nie zdecydowały.

I tu pojawia się problem, a jest nim weryfikacja zaszczepionych. Rządzący cały czas nie wprowadzili regulacji prawnych, które pozwalałyby restauratorom czy hotelarzom na sprawdzanie kto jest uprawniony do wejścia do lokalu bądź nie. W takiej sytuacji będziemy jesienią żyć w prowizorce, trochę takiej jak była w wakacje. Niestety różnica jest taka, że szpitale będą się zapełniać i to w dość szybkim tempie, co przy iluzorycznych obostrzeniach jest niemal pewne.

Stąd zapewne w październiku czekają nas ograniczone lockdowny w powiatach, w których wyszczepialność jest najniższa. Takie założenie przyjął rząd już kilka tygodni temu i zapowiada, że będzie się go trzymać. Czyli względnie spokojna może być Warszawa, Gdańsk czy Wrocław. A co z miejscami, gdzie chętnych do szczepienia jest najmniej? Cóż, jakoś nie wierzę, że obostrzenia przekonają nieprzekonanych. Wszak w mniejszych miejscowościach często epidemiczne ograniczenia były ledwo dostrzegalne.