Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak nie schodzi w tym tygodniu z pierwszych stron gazet. Tydzień zaczął od bzdurnej wypowiedzi o podawanych dzieciom lekach na zmianę płci, a potem postanowił w to brnąć. Dziś triumfuje, bo podległa partii prokuratura będzie prowadziła śledztwo w sprawie jego oskarżeń skierowanych wobec seksedukatorów. Ale w historii raczej zapisze się jako ten znacznie gorszy następca Marka Michalaka.
Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak
Mikołaj Pawlak ma 40 lat. Jest prawnikiem, wykształconym na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Specjalista prawa kanonicznego, przez dekadę był adwokatem przy sądach kościelnych. Zajmował się głównie sprawami związanymi ze stwierdzeniem nieważności małżeństwa, znanym szerzej jako rozwód kościelny.
W praktyce adwokackiej zawsze kładł nacisk na sprawy dotyczące dobra dzieci, ochrony ich praw, ze szczególnym uwzględnieniem ratowania trudnych relacji pomiędzy rodzicami w sytuacji rozpadu małżeństwa lub konfliktu rodziców.
…czytamy w biografii Mikołaja Pawlaka na stronie biura Rzecznika Praw Dziecka. Gdy nastała „dobra zmiana”, kariera pochodzącego z Łodzi młodego prawnika wystrzeliła. W 2016 roku został dyrektorem Departamentu Spraw Rodzinnych i Nieletnich w Ministerstwie Sprawiedliwości. W resorcie Zbigniewa Ziobry Pawlak przygotował reformę prawa rodzinnego. Wprowadziła ona między innymi alimenty natychmiastowe. Mikołaj Pawlak przedstawia się też jako współtwórca przepisów, dzięki którym zaczął działać rejestr pedofilów. Jego karierę w resorcie sprawiedliwości przerwała nominacja na urząd Rzecznika Praw Dziecka. Piastuje on tę funkcję od grudnia 2018 roku.
Ideologiczny rzecznik
Jak widać po powyższym akapicie, Mikołaj Pawlak ma sporo całkiem sensownych dokonań. Zresztą trzeba to oddać Zbigniewowi Ziobrze, że w jego ministerstwie w wielu dziedzinach praca wre i powstaje wiele nowych, często odważnych rozwiązań. Niestety, zarówno w przypadku Ministerstwa Sprawiedliwości, jak i działalności Rzecznika Praw Dziecka, merytoryczna praca zostaje przesłonięta przez nikomu niepotrzebne spory ideologiczne.
Mikołaj Pawlak, udzielając w tym tygodniu wywiadu w TVN24, całkowicie pomieszał fakty. Zestawił materiał śledczy, który przeczytał w posiadającym bardzo niską wiarygodność Tygodniku Solidarność (mówiący o internetowych chatach, na których nieletni mogą uzyskać środki farmakologiczne pozwalające na zmianę płci) z działalnością seksedukatorów pracujących w publicznych szkołach w Poznaniu. Miasto błyskawicznie zdementowało tę oczywistą bzdurę, ale Rzecznik Praw Dziecka do błędu postanowił się nie przyznać, ba, zamiast tego postanowił dalej brnąć w tę sprawę. Dlatego uruchomił swojego byłego szefa, Zbigniewa Ziobrę, którego prokuratorzy mają teraz owe rewelacje zbadać.
— Rzecznik Praw Dziecka (@RPDPawlak) September 2, 2020
Tym samym Mikołaj Pawlak zapisał się w historii tuż obok Ewy Sowińskiej. Piastowała ona urząd Rzecznika Praw Dziecka w latach 2006-2008. Została wybrana za czasów pierwszych rządów PiS, a przed objęciem urzędu była posłanką Ligi Polskich Rodzin. To Sowińska zasłynęła na świecie słowami o Teletubisiach.
Zauważyłam, że Tinky Winky ma damską torebkę, ale nie skojarzyłam, że jest chłopcem. W pierwszej chwili pomyślałam, że ta torebka musi temu teletubisiowi przeszkadzać. Taki balast niepotrzebny. Później się dowiedziałam, że w tym może być jakiś ukryty homoseksualny podtekst
Te słowa, wypowiedziane w wywiadzie dla tygodnika Wprost, rozsławiły nazwisko Sowińskiej na cały świat, ale też doprowadziły do szybkiego upadku jej kariery jako RPD. Ze stanowiska zrezygnowała w 2008 roku, niedługo potem odnalazła się w partii… Zbigniewa Ziobry.
Wspominając Marka Michalaka
I mogłoby się wydawać, że do instytucji Rzecznika Praw Dziecka nie mamy w Polsce szczęścia. Ale to nieprawda. Mieliśmy to szczęście, że aż przez 10 lat tę funkcję pełnił profesjonalista, pozbawiony skrzywienia ideologicznego i faktycznie zatroskany o los dzieci. Mowa o Marku Michalaku, RPD w latach 2008-2018. Ten pedagog z wykształcenia w dniu otrzymania nominacji na rzecznika mógł pochwalić się ponad 20-letnim doświadczeniem w pracy z dziećmi, między innymi w fundacji Serce.
Z czego zapamiętamy Marka Michalaka? Na pewno z żadnej kuriozalnej albo krzywdzącej dzieci wypowiedzi, to jak to było w przypadku Sowińskiej i będzie w przypadku Pawlaka. Michalak funkcję Rzecznika Praw Dziecka od początku do końca sprawował sumiennie i rzetelnie. Oczywiście, nie był urzędnikiem doskonałym, ale nigdy nie wytworzył wrażenia pokazującego, że liczy się dla niego coś innego niż dobro dzieci. Zabierał głos niemal zawsze, gdy dochodziło do bulwersujących sytuacji związanych z cierpieniem najmłodszych. Uruchomił dziecięcy telefon zaufania Rzecznika Praw Dziecka. Pracował nad nowelizacjami prawa rodzinnego. Walczył z problemami dzieci niepełnosprawnych i ofiar przemocy i molestowania.
#MarekMichalak, Kanclerz Międzynarodowej Kapituły #OrderUśmiechu i #RzecznikPrawDziecka (2008-2018) do dzieci i młodzieży tradycyjnie z okazji #DzieńDziecka: miejcie pewność w sobie… https://t.co/IjBRXJIuaH pic.twitter.com/OgzZ9LUWIk
— Order Uśmiechu (@OrderUsmiechu) June 1, 2020
Symboliczne jest to, że na stronie RPD, w miejscu gdzie można przeczytać biografię Pawlaka, jest też odnośnik do tekstu o kampanii „Bicie uczy, ale tylko złych rzeczy”, autorstwa Marka Michalaka. Tymczasem Mikołaj Pawlak w 2019 roku powiedział, że „Klaps nie zostawia wielkiego śladu” i że „trzeba rozróżnić czym jest klaps, a czym jest bicie”.
Czy Pawlak już przegrał swoją kadencję?
Ale to nie jest tak, że Mikołaj Pawlak nie robi ważnych i potrzebnych rzeczy. Wręcz przeciwnie. Rzecznik Praw Dziecka zabiera głos między innymi w sprawach:
- urzędów zbyt wolno rozpatrujących wnioski o świadczenia pomocowe,
- utrudnionych kontaktów dzieci z rodzin zastępczych ze swoimi rodzinami,
- mediacji transgranicznych,
- problemów ze zdalną nauką podczas lockdownu,
- opatrunków dla dzieci cierpiących na pęcherzowe oddzielanie się naskórka,
…i wielu innych. Niestety, te wszystkie działania gdzieś znikają, zasłonięte bzdurami wygadywanymi przez Mikołaja Pawlaka w mediach. Taka sytuacja nie zbuduje zaufania między społeczeństwem, a przede wszystkim dziećmi, a Rzecznikiem Praw Dziecka. Boję się, że doprowadzi to do powolnego obumierania tej instytucji, do której wiele osób po prostu nie będzie chciało się zwracać. Ale może aż tak źle nie będzie i RPD pójdzie po rozum do głowy i porzuci nikomu niepotrzebne tyrady ideologiczne. Bo widać, że potrafi działać w wielu istotnych dziedzinach bardzo sprawnie. Niech korzysta więc z tego talentu jak najwięcej, a kompromitowanie się zostawi zawodowym politykom.
(zdjęcie ilustracyjne pochodzi z Twittera @RPDPawlak)