Czy wolno się kochać w samolocie?

Gorące tematy Codzienne Zdrowie Dołącz do dyskusji (478)
Czy wolno się kochać w samolocie?

Podróż samolotem, zwłaszcza w przypadku lotów długodystansowych, może być nużąca. Nic dziwnego, że pasażerowie próbują sobie lot urozmaicić. Niektórzy zasypiają, inni słuchają muzyki czy czytają książki, a jeszcze inni… oddają się uciechom miłosnym. 

Wczoraj na pokładzie samolotu linii Ryanair, w relacji Manchester – Ibiza, para Brytyjczyków przystąpiła, jak to się mówi „do rzeczy”. Zachowali jednak odpowiednie standardy bezpieczeństwa. Mężczyzna głośno zapytał, czy współpasażerowie nie posiadają może prezerwatywy. Biorąc pod uwagę fakt, że stężenie alkoholu we krwi pary kochanków, równe zeru nie było, jest to szczególnie godne podziwu.

Czy wolno się kochać w samolocie?

Mimowolni widzowie tego spektaklu, jak przystało na prawdziwych przedstawicieli społeczeństwa XXI wieku, zaczęli wszystko nagrywać. Bez dwóch zdań mogła to być jedna z najbardziej ekscytujących pamiątek z podróży, którymi można pochwalić się później przy rodzinnym stole.

Pomyślałby kto, że czegoś takiego nie da się przeoczyć, czy chociaż przesłyszeć. Obsługa samolotu jednak nie reagowała. W związku z tym pasażerowie musieli samodzielnie zwrócić jej uwagę na ten incydent. Niewiele to zmieniło. Zgodnie z relacjami świadków członkowie personelu pokładowego w żaden sposób nie zwrócili uwagi amatorom uprawiania sztuki miłości. Jedyne co zrobiono, to przesadzono pasażerkę siedzącą najbliżej namiętnej pary, na inne, odleglejsze, miejsce.

Rzecznik Ryanaira poinformował, że:

„Przyglądamy się tej sprawie. Nie będziemy tolerować krnąbrnego, zakłócającego spokój i niewłaściwego zachowania, a wobec wszystkich pasażerów, którzy zachowują się w sposób nie do zaakceptowania, zostaną wyciągnięte konsekwencje”.

Czy wolno uprawiać seks w samolocie?

Skargi dotyczące stosunków płciowych w samolocie nie wpływają zbyt często do sądów. Być może dlatego, że znaczna większość osób, które chciałyby dołączyć do Mile High Club (zgrabniej brzmiąca nazwa dla seksu w samolocie), stara się czynić zadość swojemu pożądaniu na osobności. W łazience na przykład.

Jeżeli jednak chodzi o ewentualne konsekwencje, to wszystko zależy od tego, gdzie w danej chwili był samolot, dokąd leciał, nad jakim krajem się znajdował i w jakim kraju linie są zarejestrowane. W USA, gdzie sądy stosunkowo często mierzą się z takimi sprawami, w większości przypadków kończy się na wymierzeniu grzywny. Zgodnie z polskim prawem za seks w miejscach publicznych grozi kara aresztu, ograniczenia wolności, grzywna do 1500 złotych albo kara nagany.

Na koniec nie pozostaje nic innego, tylko życzyć, wszystkim podróżującym jak najciekawszych przygód.