Chcielibyście zdobyć zaświadczenie o przeciwwskazaniach do noszenia maseczki? W tej sprawie nie możecie liczyć na lekarzy. Właśnie wydali oni oświadczenie, w którym przekonują, że nie mają do tego podstaw prawnych. Poza tym medycy są przekonani, że wszyscy – a szczególnie osoby cierpiące na schorzenia oddechowe – powinni chronić się zasłaniając usta i nos. I mają w tym bardzo dużo racji.
Zaświadczenie o przeciwwskazaniach do noszenia maseczki
Jednoznaczne stanowisko w sprawie takich zaświadczeń zabrało Porozumienie Pracodawców Ochrony Zdrowia. PPOZ wysłało dziś list do ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, w którym informuje, że zrzeszeni w porozumieniu lekarze nie będą pacjentom wystawiać takich dokumentów.
Jeżeli dana osoba jest zdolna wyjść z domu, to nie ma przeciwwskazań do zakrywania nosa i ust.
…mówi prezes PPOZ Bożena Janicka. To odpowiedź na wczorajsze słowa szefa resortu zdrowia, który – zapowiadając bezwzględne egzekwowanie nakazu zasłaniania twarzy – podkreślił, że nie będzie to dotyczyć osób z zaświadczeniami lekarskimi. Lekarze tymczasem zwracają uwagę, że lista osób zwolnionych z obowiązku noszenia maseczki lub przyłbicy istnieje od wielu miesięcy. Są na niej między innymi osoby z niepełnosprawnością intelektualną oraz takie, których stan nie pozwala na samodzielne zakrycie nosa i ust.
W wizji snutej przez rządowych urzędników zaświadczenie o przeciwwskazaniach do noszenia maseczki miałyby otrzymywać na przykład osoby chore na astmę. Tymczasem lekarze uważają, że takie osoby jeszcze bardziej powinny chronić swój organizm, bo zakażenie wirusem SARS-CoV-2 może dla nich oznaczać ciężki przebieg choroby. Dlatego brak obowiązku noszenia maseczki jest w ich wypadku błędnym rozwiązaniem.
Kwitek lekarstwem na wszystko?
Trudno nie zgodzić się ze stanowiskiem lekarzy z Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia. Niestety, mimo dramatycznych statystyk, wciąż mnóstwo Polaków mówi: nie wierzę w koronawirusa, a już tym bardziej w ochronną moc maseczek. Dlatego sporo osób próbuje wykorzystywać różne sposoby na to, by unikać obowiązku zasłaniania ust i nosa. Zaświadczenia lekarskie (często wystawiane osobom zdrowym, na przykład po znajomości) są jednym z takich sposobów.
Tymczasem stanęliśmy przed sytuacją, w której tylko i wyłącznie nasza odpowiedzialność i zdrowy rozsądek mogą sprawić, że Polska nie stanie się drugą Lombardią. Rząd nie wykorzystał kilku spokojniejszych miesięcy na poprawę stanu polskiej służby zdrowia. Zamiast tego najpierw bawił się w wybory kopertowe, a potem zajął się wielotygodniową bratobójczą walką o stołki. W konsekwencji dramatycznie kurczy się liczba respiratorów i wolnych łóżek w szpitalach. Tę tendencję możemy odwrócić tylko my sami i tylko wtedy, gdy zrobimy co się da by nie zakażać się nawzajem.
Natomiast zupełnie inną sprawą jest nieustannie oburzający naszą redakcję fakt, że państwo wciąż nie przygotowało dobrych przepisów pozwalających na egzekwowanie nakazu zasłaniania ust i nosa. Komendant Główny Policji straszy nas nieuniknionymi karami, wiedząc doskonale że prawo jest dziurawe i obywatele są karani bez podstawy prawnej. Może i w słusznej sprawie, ale co z tego? Od tego płacimy legislatorom duże pieniądze, by przygotowywali dobre prawo. A nie bezwartościowe. Tak bezwartościowe jak ten kwitek nazywany przez niektórych zaświadczeniem.