„Szykuje pozew nie akceptowała pani mojego postu”. Czy administrator grupy na Facebooku musi obawiać się roszczeniowych matek?

Gorące tematy Codzienne Na wesoło Technologie Dołącz do dyskusji (611)
„Szykuje pozew nie akceptowała pani mojego postu”. Czy administrator grupy na Facebooku musi obawiać się roszczeniowych matek?

„Zablokował pan mojego posta na facebooku i przez to nie wiedziałam, do jakiego lekarza iść jak mój bąbelek wybił sobie zęba. Składam przeciwko panu pozew z powództwa cywilnego o odszkodowanie, bo zęba nie da się uratować i trzeba płacić za sztuczny.” To nie żart, a prawdziwa zapowiedź pozwu. Czy administrator facebookowej grupy odpowiada za posty obecnych tam członków?

To bardzo banalne stwierdzenie, ale żyjemy w czasach, kiedy praktycznie cała wiedza, jaką dysponuje cała ludzkość, znajduje się w urządzeniu, które mieści się w naszej kieszeni. Nikogo zatem nie dziwi, kiedy w poszukiwaniu jakiejś informacji pierwsze kroki kierujemy do wyszukiwarki internetowej. Zawsze jednak dziwią mnie ludzie, którzy zamiast poszukiwać niektórych informacji samemu, wolą w pierwszej kolejności zadać milion pytań w przeróżnych facebookowych grupach. Rozumiem chęć wymiany informacji lub doświadczeń, do czego te grupy niejako zostały pomyślane. Nie rozumiem jednak szukania informacji w tych miejscach w sytuacjach nagłych, jak na przykład prawdziwe wypadki.

Po facebooku krąży całkiem zabawny zapis rozmowy członkini jednej z takich facebookowych grup, a jej administratorem. Z przebiegu rozmowy można wywnioskować, że kobieta chciała uzyskać namiary na stomatologa, który pomoże jej w niewątpliwie nagłym wypadku. Jak rozumiem, jej dziecko wybiło sobie zęba, a kobieta, zamiast wsiąść w samochód i pojechać do pierwszego lepszego gabinetu, których przecież w naszych miastach jest całkiem sporo, postanowiła szukać rekomendacji na Facebooku. Na jej nieszczęście (a właściwie jej dziecka), posty w tej grupie muszą być zaakceptowane przez administratora. Wychodzi na to, że ten niekoniecznie poczuł dramatyzm tej sceny i wcale nie spieszyło mu się z ich opublikowaniem. To oczywiście nie spotkało się z ciepłym przyjęciem kobiety, która postanowiła… postraszyć administratora pozwem.

Czy administrator grupy na Facebooku musi akceptować każdy post?

Czy taki pozew w ogóle miałby sens? Odpowiedź jest krótka i oczywista – oczywiście, że nie. Administrator jakiejkolwiek grupy na Facebooku nie ma żadnego obowiązku akceptowania wszystkich postów, które członkowie grupy tam umieszczają. Ciężko zresztą sobie nawet wyobrazić istnienie takiego obowiązku. Tak samo trudno sobie wyobrazić związek przyczynowo skutkowy między moderowaniem posta na facebookowej grupie a powstałą w ten sposób szkodą. Być może dałoby radę wysilić się na jakiś mocno kazuistyczny przypadek, ale byłaby to dyskusja mocno akademicka. Co więcej, zaryzykowałbym stwierdzenie, że takie oczekiwanie matki z udzieleniem pierwszej pomocy jest działaniem ewidentnie na szkodę dziecka. Co w przypadku, gdyby post został zaakceptowany w kilka sekund po jego napisaniu, a żaden z innych członków grupy nie kwapiłby się z udzieleniem kobiecie informacji? Idąc jej tokiem rozumowania, należałoby pozwać wszystkich członków grupy.

Wystarczyłoby pieniędzy nie tylko na sztucznego zęba, ale na całą sztuczną szczękę. Tą zbieraną z podłogi, po zasądzeniu odszkodowania na takiej podstawie.