Ceny najmu w Warszawie cały czas rosną
Nie jest tajemnicą, że wynajęcie mieszkania w stolicy kosztuje. Oczywiście nieco mniej zapłacimy, jeśli zdecydujemy się na mieszkanie w dzielnicach peryferyjnych (np. Białołęka, Wawer, Rembertów), jednak wtedy musimy liczyć się z długim i żmudnym dojazdem do centrum. Z tego względu wiele osób - mimo wysokich kosztów - i tak usiłuje znaleźć mieszkanie na Śródmieściu, Woli, Ochocie, Żoliborzu czy Mokotowie.
Obecnie - jak wynika chociażby z raportów Expandera i Rentier.io - za wynajem mieszkania o powierzchni ok. 50 m2 trzeba zapłacić prawie 2900 zł. Oczywiście da się wynająć mieszkanie o podobnej za nieco mniejsze pieniądze. Wtedy jednak musimy spodziewać się, że standard wynajmowanego lokalu będzie odbiegał od naszych oczekiwań, a samo mieszkanie znajduje się raczej na peryferyjnych obszarach miasta.
Na wynajem mieszkania w Warszawie decydują się najczęściej młode pary i małżeństwa, nieco rzadziej - studenci. Ci ostatni zazwyczaj szukają po prostu pokoju. Zazwyczaj muszą zapłacić od 600 do nawet 1200 zł miesięcznie - w zależności od standardu i lokalizacji.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
Teoretycznie zatem 990 zł za wynajem pokoju można uznać za cenę stosunkowo wysoką, ale nadal mieszczącą się w tych "standardowych". Chyba, że mówimy o tym ogłoszeniu.
Ceny najmu w Warszawie może i są wysokie, ale są pewne granice
Pierwsza przykra niespodzianka - metraż pokoju, czyli 3m2. Niestety, dalej jest tylko gorzej. W pokoju znajduje się tylko łóżko i pościel, brakuje jakiejkolwiek szafy do przechowywania ubrań.
Co ciekawe, można też wynająć pokój dwuosobowy - o szalonej powierzchni 5 m2 - z jednym łóżkiem podwójnym. Osoby, które zdecydują się na takie rozwiązanie, będą musiały płacić razem 1490 zł zł miesięcznie.
Ponadto zarówno w jednym jak i w drugim przypadku trzeba przyszykować się na to, że "nie ma typowej kuchni". Jedyne, na co mogą liczyć lokatorzy, to czajnik, mikrofala i lodówka w części wspólnej. Jakby tego było mało, na 6 pokoi przypadają "dwie bardzo małe łazienki".
Właściciel na samym końcu ogłoszenia akcentuje jeszcze, jakim osobom wynajmuje pokoje. Poszukuje "pełnoletnich, uśmiechniętych, spokojnych, samodzielnie dbających o czystość w pokoju, bezproblemowych, niepalących".
Nie można oprzeć się wrażeniu, że w tym przypadku grupą docelową są raczej cudzoziemcy, którzy przyjeżdżają pracować do Polski. A coraz częściej są to osoby z bardziej "egzotycznych" krajów, takich jak np. Mołdawia. Prawdopodobnie właściciel nieruchomości (skądinąd dobrze usytuowanej, znajdującej się zaledwie 200 m od Dworca Centralnego) liczy na to, że obcokrajowcy nie będą przejmować się standardem wnętrz tego swoistego motelu pracowniczego (bo prawdopodobnie taki jest zamysł właściciela). Zwłaszcza, że często i tak cudzoziemcy pracują nawet kilkanaście godzin dziennie, chcąc jak najwięcej i jak najszybciej zarobić.
Nawet jednak przyjmując założenie, że to pokoje typowo pracownicze - wciąż taka cena jest absolutnie nieadekwatna do oferowanych warunków. Na tle tej oferty nawet pokój do wynajęcia na szczecińskim balkonie wydaje się całkiem sensowną ofertą.