Stefan Żeromski tęsknie wzdychał za ideą szklanych domów. Natomiast w XXI wieku, szczególnie pracownicy biurowi, mają ich już serdecznie dość. Nic zatem dziwnego, że inteligentna folia Sonte była hitem Kickstartera.
Sonte na stworzenie swoich inteligentnych folii uzbierała niemal 240 000 dolarów, a obecnie jest już rozwiniętą instytucją, działająca na kilku kontynentach. Z tego też względu firma zwróciła się do nas z prośbą o pomoc w dotarciu do potencjalnej grupy osób zainteresowanych innowacyjnym rozwiązaniem – pracowników biurowych czy też dość licznych w gronie naszych czytelników prawników, dla których prywatność miejsca pracy ma oczywiście szczególne znaczenie – także ze względu wymogów jakie w tym zakresie nakładają na nas przepisy prawa.
Dla kogo jest inteligentna folia?
Trzeba przyznać, że „inteligentna folia” brzmi co najmniej intrygująco. Okazuje się, że możemy nakleić ją na przykład na szybę (producent zapewnia, że warstwa nie wpływa znacząco na widoczność i docelowa przezroczystość pozostaje względnie niezakłócona). A co się potem dzieje z taką szybą? Magia…
Na kanale YouTube’owym firmy Sonte Poland można zresztą znaleźć przykłady zastosowania folii w praktyce. Jest ona niezwykle popularna nie tylko w standardowych biurach, ale i w… medycynie. Na przykład w gabinecie dentystycznym, który przez większość dnia ma przezroczyste, szklane ściany. Kiedy zaś pacjent trafia na fotel to folia zapewnia mu prywatność. Na pewno o tym rozwiązaniu powinien pomyśleć mój internista, który ma gabinet na parterze i bynajmniej niezbyt się przejmuje tłumem przechodniów za oknem.
W zawodzie prawnika bardzo często zdarza nam się uczestniczyć w różnego rodzaju spotkaniach. Czasami już nawet sam fakt, że w biurze pojawia się dana osoba, może zostać uznany za informację, która działa na jej niekorzyść. Przypadkowy gość kancelarii może kogoś podejrzeć, wynieść swoją informację do znajomych, a w konsekwencji historia może przedostać się nawet do mediów plotkarskich. Generalnie prawo lubi ciszę, tak w zakresie dokumentów, jak i osób.
To oczywiście skrajne sytuacje, ale chyba większość z nas ma swoje doświadczenia z korporacyjną strukturą wielkich miast. Pomimo coraz większej mody na open space, sala konferencyjna zwykle powinna gwarantować prywatność, choćby ze względu na omawianie tam rozmaitych sprawozdań finansowych, poufnych informacji czy konstruowania taktyki rozwiązywania sporów. Niestety – moda architektoniczna wciąż upiera się przy akwarystycznym charakterze tych pomieszczeń, a osoby przebywające w nich często znajdują się na przysłowiowym widelcu. To wprawdzie tylko bezduszne korporacje, mało kogo interesuje co robią inni, ale ryzyko i tak nie jest warte świeczki.
Folie Sonte adresują swoje reklamy dla domów prywatnych, ale i biur oraz różnych grup zawodowych. Ponieważ w przeszłości pracowałam w dwóch z trzech największych biurowców w Warszawie, jestem w stanie odnaleźć się w sensowności tej propozycji. To przede wszystkim oferta większej prywatności, ale też bezpieczeństwa często newralgicznych danych. Dlatego doskonale rozumiem czemu producent chce ze swoim patentem dotrzeć także do środowiska prawników.
Natomiast są też tacy, którzy przy użyciu folii starają się po prostu chronić od… słońca.
Jak działają inteligentne folie Sonte?
Okazuje się, że słowo „inteligentna” wcale nie zostało użyte na wyrost. Folie Sonte zawierają w sobie warstwę ciekłych kryształów, które docelowo sprawiają, że folia jest matowa. Jednakże pod wpływem prądu zmieniają swoje położenie, układają się w sposób zdefiniowany i zapewniający niemal kompletną przezroczystość. Tak, folie dla zachowania przejrzystości muszą być stale podłączone do źródła prądu. Natomiast sterować możemy nimi na odległość – albo za pomocą pilota dostarczanego przez producenta, albo – w końcu mamy XXI wiek – za pośrednictwem aplikacji w naszym telefonie.
Jest taki niezwykle popularny serial o amerykańskich prawnikach „Suits” („W garniturach”), którego bohaterowie zdecydowaną większość dnia spędzają w tych swoich magicznych szklanych domach. I niemal połowa ich wszystkich problemów (druga połowa to fałszywy dyplom Harvardu) wynika z faktu, że oportunista zauważył ich, podanych na tacy, w szklanym pomieszczeniu, szybko rozpracowując z kim i nad czym pracują nasi bohaterowie. Widz może czasem odnieść wrażenie, że wiele problemów mogłoby im zaoszczędzić, gdyby po prostu zaczęli… przynajmniej zamykać drzwi.
A tak poważniej już mówiąc – inteligentne folie Sonte to dobre rozwiązanie, innowacyjne i konkurujące z nieco przebrzmiałą już instytucją rolet czy żaluzji. Zwłaszcza, że tych ostatnich niemal nie stosuje się w salach konferencyjnych czy na ściankach działowych w dużych biurach – a każdemu, szczególnie w zawodzie prawnika, przydałoby się czasem trochę prywatności. Zmienianie świata zacznijmy od siebie, a potem spróbujmy jakoś przekonać mojego internistę.
Wpis ma charakter komercyjny, powstał we współpracy z Sonte Poland.