Surowy wyrok za znęcanie się nad psem Fijo: 1,5 roku więzienia i 25 tys. zł tytułem zwrotu kosztów leczenia

Zbrodnia i kara Dołącz do dyskusji (343)
Surowy wyrok za znęcanie się nad psem Fijo: 1,5 roku więzienia i 25 tys. zł tytułem zwrotu kosztów leczenia

Pies Fijo rok temu został kaleką na skutek skatowania przez właściciela. Jego oprawca usłyszał wyrok: 1,5 roku pozbawienia wolności. Bez zawieszenia.

Pies Fijo doczekał sprawiedliwości

W zeszłym roku w podtoruńskiej Chełmży żona Bartosza D. spostrzegła, że ich pies Fijo leży w kałuży krwi. Zwierzę miało wybite zęby, złamaną szczękę, złamaną kość udową, a przede wszystkim uraz kręgosłupa. To właśnie ten ostatni uraz pies odczuwa do dziś i ma poważne problemy z poruszaniem się. Żona nie uwierzyła w tłumaczenia męża, jakoby psa potrącił samochód, czy że przypadkowo przewrócił się na niego. Wezwała zatem policję. Mężczyzna uciekł, ale po trwających ponad miesiąc poszukiwaniach został ujęty. Dziś Sąd Rejonowy w Toruniu uznał Bartosza D. winnym znęcania się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem i skazał go na karę 1,5 roku pozbawienia wolności. Zasądził od niego także 25 tys. zł tytułem zwrotu kosztów leczenia psa na rzecz Fundacji dla Szczeniąt Judyta, 3 tys. zł nawiązki oraz 10-letni zakaz posiadania zwierząt. O wyroku poinformowała dziś właśnie Judyta.

Pierwszy taki wyrok w Polsce

Niejednokrotnie już zdarzało się, że ludzie, którzy bestialsko zabili zwierzę, trafiali do więzienia. W zeszłym roku sąd w Tychach skazał sprawcę na 4,5 roku więzienia za zabicie psa. Ale pies Fijo żyje. Jest kaleką, ale żyje. Zatem dzisiaj po raz pierwszy w Polsce karę pozbawienia wolności bez zawieszenia wymierzono człowiekowi, który znęcał się nad zwierzęciem bez skutku śmiertelnego. Dlatego obrońcy zwierząt mają się z czego cieszyć.

Również w wymiarze finansowym wyrok jest bardzo surowy – sprawca będzie musiał zapłacić aż 28 tys. zł. O ile, zakładając że wyrok się uprawomocni, z wsadzeniem chełmżanina do więzienia nie będzie problemu, o tyle gorzej z zapłaceniem tej sumy. Być może fundacji w ściągnięciu należnej kwoty pomoże komornik sądowy, chyba że okaże się, że Bartosz D. nie posiada majątku. Czego niestety bym nie wykluczył.

Lincz to zły pomysł

To odrażające przestępstwo obudziło w wielu ludziach współczucie. Pies Fijo znalazł nowy dom i ludzi chętnych mu pomóc. Ale obudziło też w równie wielu ludziach prymitywne instynkty. Mam bowiem w pamięci fakt, że ściganie mężczyzny, który skatował psa, zamieniło się w polowanie na czarownice. Pod płaszczykiem humanitaryzmu niektórzy internauci ujawnili swój społecznikowski zapał poprzez nawoływanie w internecie do krwawego linczu. W groźby włączyli się nawet kibole Legii Chełmża, grającej w IV lidze lokalnej drużyny piłkarskiej. Dlatego dobrze, że sprawca tego odrażającego przestępstwa został skazany przez sąd. Miał uczciwy proces, możliwość złożenia wyjaśnień, zgłaszania wniosków dowodowych i inne gwarancje procesowe, których nie daje tak zwane prawo ulicy.