Przedłużenie stanu wyjątkowego to konieczność. Ale nie daje on polskim władzom prawa do tępego szczucia na ludzi

Państwo Prywatność i bezpieczeństwo Dołącz do dyskusji (90)
Przedłużenie stanu wyjątkowego to konieczność. Ale nie daje on polskim władzom prawa do tępego szczucia na ludzi

Wszystko wskazuje na to, że czeka nas przedłużenie stanu wyjątkowego o kolejne 60 dni. Taki wniosek do szefa rządu złożył szef MSWiA. I trudno się dziwić takiej decyzji – sytuacja na granicy jest znacznie gorsza niż w dniu wprowadzenia tego stanu. Problem w tym, że na tej samej konferencji Mariusz Kamiński pokazał, że rząd tę okazję cynicznie wykorzystuje do szczucia na migrantów. Robiąc z nich terrorystów, narkomanów, a nawet… zoofili.

Przedłużenie stanu wyjątkowego

Rząd chce wprowadzić stan wyjątkowy na okres od 2 października (tego dnia kończy się pierwszy 30-dniowy okres) aż do początku grudnia. Dziś wnioskiem szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego zajmie się rząd, który z całą pewnością go zaakceptuje. Podobnie uczyni prezydent Andrzej Duda. I taka decyzja ma, moim zdaniem, pełne uzasadnienie. Niezaprzeczalny jest fakt masowego już przekraczania polsko-białoruskiej granicy przez wypychanych przez Łukaszenkę migrantów. Nadzwyczajna sytuacja wymaga nadzwyczajnych środków, dlatego nasz rząd musi mieć do tego odpowiednie narzędzia. Co jednak nie zmienia kwestii tego, że w obszarze gdzie obowiązuje stan wyjątkowy powinny móc pracować media. Chociażby na zasadzie przepustek.

https://twitter.com/MON_GOV_PL/status/1442434945536995332?s=20

Jednak wczorajsza konferencja ministra spraw wewnętrznych nie ograniczyła się do ogłoszenia wniosku o przedłużenie stanu wyjątkowego. Mariusz Kamiński wraz z szefem MON Mariuszem Błaszczakiem postanowili uzasadnić ten wniosek w sposób wyjątkowo obrazowy. Wykorzystali do tego materiały z telefonów odebranych zatrzymanym migrantom. Ministrowie na slajdach pokazali, że część z tych osób ma powiązania z organizacjami terrorystycznymi, na ich komórkach są filmy z egzekucji i pamiątki z pobytu w Moskwie. Ale Kamiński z Błaszczakiem uznali, że to wciąż za mało. Dlatego najpierw pokazali zdjęcie, na którym jakiś mężczyzna dokonuje aktu zoofilii, a potem fotografię sugerującą, że inny z migrantów jest pedofilem.

Rząd PiS przeszedł samego siebie

Nigdy nie odebrałem tylu wiadomości od znajomych upewniających się, czy zdjęcie Kamińskiego i Błaszczaka obok zoofilskiego zdjęcia to na pewno fejk. Odsyłałem im materiał ze strony TVP Info, które ochoczo zatytułowało go „Zgwałcił krowę, chciał dostać się do Polski”. Bo właśnie na użytek rządowej propagandy zaprezentowano to zdjęcie (zresztą ochoczo pokazały je też wieczorne Wiadomości, podczas gdy inne stacje – słusznie – je zamazały). Rządzący chcą bowiem zagrać na absolutnie najniższych ludzkich instynktach. Nie wystarcza im już tylko strach przed terroryzmem. Chcą wywołać strach nawet przed bałamuceniem polskich krów. Słusznie niektórzy podnoszą, że przenosimy się do rzeczywistości znanej z pierwszego odcinka serialu Black Mirror (kto nie widział temu zdradzę tylko, że brytyjski premier jest w nim zmuszony przez szantażystę do… sami już wiecie czego).

Już kilka dni temu pisałem, że przy okazji stanu wyjątkowego wprowadzono stan znieczulenia. Opinia publiczna opiera się tylko na jednostronnych przekazach Straży Granicznej, a wszystkie relacje odbiegające od niej są nazywane narracją Łukaszenki. Stąd informacje o zgonach wymarzniętych osób na granicy nie robią na opinii publicznej specjalnego wrażenia. Teraz rząd chce, żeby to znieczulenie utrwalić. Jak można przecież współczuć zmarłemu w lesie pedofilowi, prawda? I co z tego, że nie mamy żadnej gwarancji tego, że zaprezentowane przez rząd materiały są autentyczne. Co z tego, że nawet jeśli znaleziono na komórkach podejrzane filmy czy zdjęcia, to dotyczy to jedynie ułamka z przeprawiających się do Polski migrantów. Ważne, żeby Polak się bał i ślepo ufał rządowi.

I pewnie ta taktyka krótkotrwale się rządowi opłaci. Ale obrazek Błaszczaka i Kamińskiego patrzących na zdjęcie prezentujące akt zoofilii będzie się za nimi ciągnąć co końca ich politycznej kariery.

PS. Na koniec dołączam materiał BBC z polskiej granicy. Nuda, bo żadnej krowy, po prostu ludzie zamarzający na śmierć.