Zabawy ogniem mogą prowadzić do tragicznych sytuacji nie tylko w przypadku osób dorosłych, ale przede wszystkim dzieci. Czasami niewinne igraszki mogą skończyć się pożarem, którego konsekwencje finansowe będą musieli ponieść rodzice dziecka. Z wyrokiem dotyczącym tego typu zdarzenia mieliśmy do czynienia w Poznaniu. Tamtejszy sąd obciążył odpowiedzialnością za skutki zdarzenia rodziców, pomimo tego, że nie było ich w tym czasie w domu.
Sąd Okręgowy w Poznaniu stwierdził winę rodziców dziecka za pożar wywołany pod ich nieobecność
Do zdarzenia doszło w mieszkaniu babci koleżanki pewnej 11-letniej dziewczynki. Po pewnym czasie dziewczynki udawały się na poddasze i tam bawiły się ogniem. Nie trzeba było długo czekać na efekty takiej zabawy – powstał trudny do opanowania pożar. Szkodę pokrył ubezpieczyciel, a dziewczynki z racji wieku nie zostały pociągnięte do odpowiedzialności. Jednak to nie koniec całej sprawy, gdyż sąd stwierdził, że rodzice odpowiadają za zachowanie dziecka nawet wtedy, gdy fizycznie nie są w stanie go przypilnować.
Sąd stwierdził, że rodzic sprawuje nadzór nad dzieckiem przebywającym w danym momencie np. u koleżanki
Sąd Okręgowy w Poznaniu powołał się w tym wypadku na art. 427 KC.
Kto z mocy ustawy lub umowy jest zobowiązany do nadzoru nad osobą, której z powodu wieku albo stanu psychicznego lub cielesnego winy poczytać nie można, ten obowiązany jest do naprawienia szkody wyrządzonej przez tę osobę, chyba że uczynił zadość obowiązkowi nadzoru albo że szkoda byłaby powstała także przy starannym wykonywaniu nadzoru. Przepis ten stosuje się również do osób wykonywających bez obowiązku ustawowego ani umownego stałą pieczę nad osobą, której z powodu wieku albo stanu psychicznego lub cielesnego winy poczytać nie można.
Sąd w tym wypadku nie zgodził się z matką dziecka, która chciała obarczyć obowiązkiem nadzoru nad dzieckiem babcię dziewczynki. Sędzia nadmienił także, że pozwana wyraziła zgodę na to, aby jej córka udała się do mieszkania ojca jej koleżanki.
W uzasadnieniu wyroku sąd stwierdził ponadto, że pozwana nie udowodniła, że córka dawała jakiekolwiek gwarancje, że bez nadzoru nie zachowa się w sposób nieodpowiedzialny. Dodatkowym argumentem za obarczeniem winą rodziców dziecka miał być fakt, że w grupach rówieśniczych dzieci zachowują się dużo bardziej niefrasobliwie i są skłonne do ryzykownego zachowania.