Uchwała krajobrazowa w Grudziądzu
Przyjmowanie przez kolejne miasta uchwał krajobrazowych nie budzi już aż tak dużych emocji jak na samym początku. Działają one już w wielu największych miastach w Polsce i wykonują dobrą robotę na rzecz oczyszczania krajobrazu, szczególnie z nieestetycznych reklam. Choć oczywiście nie są idealne i gdzieniegdzie czyszczą, jak się wydaje, „trochę za dużo”, tak jak robi to uchwała krajobrazowa w Gdańsku. Dziś mieliśmy tego przykład, kiedy to związek NSZZ Solidarność dostał od miasta karę w wysokości ponad 50 tysięcy złotych za bannery promujące 40-lecie Porozumień Sierpniowych. Karę – dodajmy – zasłużoną, bo opartą na przepisach uchwały. Pytanie jednak czy w przestrzeni miejskiej na pewno nie powinno być miejsca dla takich okolicznościowych ekspozycji?
My jednak skupmy się na Grudziądzu, gdzie będąca w fazie konsultacji uchwała krajobrazowa ma mieć jeden bardzo interesujący zapis. Miasto chce bowiem wprowadzić zakaz budowania ogrodzeń w miejscach, gdzie powstaje zabudowa wielorodzinna. Czyli de facto rozprawić się z zamkniętymi osiedlami, nazywanymi przez jednych gettami a przez innych enklawami luksusu. Warto tu dodać, że za grodzone osiedla w uchwale krajobrazowej wzięła się też już między innymi Warszawa. Tam jednak zapisy wydają się iść nie aż tak daleko jak w Grudziądzu, a poza tym miasto wciąż walczy w sądzie z wojewodą o to, by uchwała weszła w życie.
W tym kujawsko-pomorskim mieście chodzi bowiem zarówno o zakaz grodzenia osiedli w przyszłości, jak i demontaż tego, co już powstało. I nie chodzi tu tylko o mury, płoty czy ogrodzenia, ale też o bramy i szlabany. Tych ostatnich mamy w ostatnich latach prawdziwy wysyp. Może i cenią ich funkcjonalność mieszkańcy, ale tego samego nie mogą o nich powiedzieć na przykład załogi karetek. Niestety, bardzo często zdarzało się, że ambulans miał opóźnienie w interwencji z uwagi na nieruchomą blokadę dostępu do osiedla. W Olsztynie powstał nawet specjalny system pozwalający ratownikom medycznym na używanie czegoś w postaci klucza uniwersalnego do wszystkich tego typu szlabanów do zamkniętych osiedli.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
To zmiana nie tylko krajobrazowa, ale też społeczna
Wszyscy doskonale wiemy jak bardzo rozpowszechniły się w naszym kraju grodzone osiedla. Zamykanie się w takich gettach/enklawach stało się pewnego rodzaju społeczną tendencją, opierającą się na budowaniu poczucia bezpieczeństwa i prywatności. A że rynek chętnie reaguje na nowe zachcianki klientów, to developerzy zaczęli się prześcigać w ofertach takich właśnie obiektów do zamieszkania. Czasy jednak się zmieniają i wraca potrzeba otwarcia miast i nieodcinania się od innych. Stąd ruchy, takie jak ten w Grudziądzu, które być może po kilku latach obejmą całą Polskę.
Pytanie jak na te zapisy zareagują developerzy. Dla nich zamknięte osiedla to produkt, w dodatku pożądany przez wciąż spore grono klientów. Niewykluczone, że „antygettowy” zapis uchwały krajobrazowej odbiorą oni jako zagrożenie i pójdą w tej sprawie do sądu. Podobna sytuacja dzieje się teraz w Gdańsku, gdzie trwa wojna o słupy reklamowe (McDonald`s nie chce usuwać pylonów ze swoim logiem, twierdząc że taki nakaz odbywa się z naruszeniem przepisów prawa). Jak pisałem kilka dni temu na Bezprawniku, nie jest wykluczone, że korporacja wygra to w sądzie. Czy podobnie może być w przypadku walki Grudziądza z przyzwyczajeniami developerów? W tym sporze kibicuję miastu. A nawet jeśli przegra ono w sądzie, to być może będzie to pretekst do tego, by w odpowiedni sposób zmienić przepisy innych ustaw.