Używanie sprzętu przekazanego przez pracodawcę do celów prywatnych już samo w sobie nie jest zbyt dobrym pomysłem. Znacznie gorszym jest jednak usuwanie danych ze służbowego komputera bez zgody przełożonego. Gdy sprawa wyjdzie na jaw, konsekwencje mogą być znacznie poważniejsze niż tylko natychmiastowe zwolnienie z pracy. Niewykluczone, że pracodawca poinformuje o zaistniałej sytuacji organy ścigania.
Niszczenie dokumentacji lub innych dokumentów to prosta droga do dyscyplinarki
Przepisy kodeksu pracy co do zasady są skonstruowane tak, że w wielu sytuacjach stawiają pracowników w zdecydowanie korzystniejszym położeniu niż ich przełożonych. Są jednak takie przypadki, gdy także ustawodawca nie widzi możliwości rozkładania parasola ochronnego. Jednym z nich jest rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika.
Zgodnie z przepisami pracodawca może podjąć decyzję o natychmiastowym zakończeniu współpracy w trzech przypadkach:
1) ciężkiego naruszenia przez pracownika podstawowych obowiązków pracowniczych;
2) popełnienia przez pracownika w czasie trwania umowy o pracę przestępstwa, które uniemożliwia dalsze zatrudnianie go na zajmowanym stanowisku, jeżeli przestępstwo jest oczywiste lub zostało stwierdzone prawomocnym wyrokiem;
3) zawinionej przez pracownika utraty uprawnień koniecznych do wykonywania pracy na zajmowanym stanowisku.
Pierwsza z przesłanek jest najbardziej ogólna, co daje szerokie pole do interpretacji. O pozostałych możecie poczytać w tekście, gdzie wskazujemy, że najczęstszą przyczyną zwolnienia dyscyplinarnego jest naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych, ale powody rozwiązania umowy mogą być także inne.
Za najbardziej typowe sytuacje ciężkiego naruszenia obowiązków pracowniczych uważa się opuszczenie miejsca pracy, nietrzeźwość pracownika, czy też niewykonanie polecenia. Do tego katalogu można jednak dopisać również inne przypadki jak na przykład usunięcie danych ze służbowego komputera. Warto w tym miejscu dodać, że przed zaliczeniem takiego działania do ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych, dobrze wcześniej uregulować zasady udostępniania i korzystania ze służbowych komputerów.
Tego typu kwestie najlepiej rozstrzygnąć w regulaminie pracy lub innym wewnątrzzakładowym dokumencie. Nawet jednak brak jakiegokolwiek uregulowania tego zagadnienia nie upoważnia pracownika do niszczenia ważnych dla pracodawcy danych. W każdym przypadku grozi to dyscyplinarką. Pozostałe kwestie jak chociażby brak ustalenia zasad korzystania ze służbowego sprzętu, będą miały jedynie walor dowodowy.
Za usuwanie danych ze służbowego komputera można tłumaczyć się nie tylko szefowi, ale też organom ścigania
Zniszczenie istotnych dla pracodawcy danych, poza utratą pracy, może też nieść za sobą odpowiedzialność karną. Przepisy kodeksu karnego stanowią bowiem, że niszczenie, uszkadzanie, usuwanie lub zmienianie zapisu istotnych informacji na informatycznym nośniku danych albo dostępu do danych informatycznych zagrożone jest karą pozbawienia wolności do 3 lat. Co więcej, karane jest nawet utrudnianie lub uniemożliwienie osobie uprawnionej, w naszym przypadku pracodawcy, zapoznanie się z daną informacją.
Wskazane przestępstwa ścigane są na wniosek pokrzywdzonego. Oznacza to, że w przypadku usunięcia danych z komputera służbowego, to szef podejmie decyzję, czy chce, by pracownik poniósł odpowiedzialność karną. W przypadku zgłoszenia sprawy do organów ścigania pracodawca będzie musiał jednak wykazać dwie kwestie.
Pierwszą jest istotność utraconych danych. Chodzi więc o sytuacje, gdy usunięte informacje miały realny wpływ na przynajmniej utrudnienie funkcjonowania przedsiębiorstwa. Z całą pewnością pracownik nie poniesie bowiem odpowiedzialności karnej za pozbycie się przypadkowo zdublowanych plików. Drugim warunkiem jest udowodnienie zamiaru. Należy więc wykazać, że pracownik chciał usunąć dane lub przez swoje działanie mógł przewidzieć taki skutek.
Co z prywatnymi danymi?
Przede wszystkim zasadą jest, że pracownik nie powinien używać służbowego sprzętu do celów prywatnych. Wyjątkiem od tego jest wyraźna zgoda pracodawcy, który dopuszcza taką możliwość. Wszystkie te kwestie powinny jednak zostać zapisane w regulaminie pracy, o czym wspominaliśmy wcześniej.
Z drugiej strony z orzecznictwa Sądu Najwyższego można wywnioskować, że nie sposób wykluczyć sytuacje, w których pracownik będzie wykorzystywał powierzony sprzęt do spraw pozazawodowych, na przykład w czasie przerwy. Przykład? Wysłanie życzeń okolicznościowych, odczytania elektronicznych wyników badań laboratoryjnych czy elektronicznego dziennika lekcyjnego dziecka. W jednym z orzeczeń SN uznał też za dozwolone incydentalne gromadzenie prywatnych informacji na komputerze służbowym.
Tym samym nie ulega wątpliwości, że nawet na komputerze służbowym pracownika przestrzegającego wszystkich reguł mogą znaleźć się prywatne dane. Czy jest on uprawniony do ich usunięcia? Jak najbardziej tak. Pracodawca nie może bowiem zarzucić swojemu podwładnemu ciężkiego naruszenia obowiązków poprzez zniszczenie danych zupełnie niepowiązanych ze świadczeniem pracy. Tak samo należy postrzegać kwestię odpowiedzialności karnej. Ścigane na wniosek pracodawcy może być bowiem jedynie usunięcie zapisu istotnej informacji. Prywatne dokumenty pracownika z pewnością takiego przymiotu nie posiadają.
Usuwając prywatne pliki ze służbowego sprzętu trzeba jednak zachować szczególną ostrożność. Wykonywanie operacji, która może narazić na zniszczenie także służbowe dane znów uruchamia bowiem odpowiedzialność co najmniej karną.