Warszawa jest specyficznym rynkiem pracy. Średnie wynagrodzenie w stolicy to już 6 850 zł brutto, jednocześnie cały czas firmy poszukują tysięcy pracowników – zarówno tych mniej jak i bardziej wykwalifikowanych. Na przykładzie rynku pracy w Warszawie można jednak zauważyć, że dyplom i doświadczenie nadal są niezwykle istotne, ale coraz częściej dla pracodawcy liczą się po prostu odpowiednie umiejętności.
Dyplom, doświadczenie? Bardziej liczą się umiejętności
Coraz częściej wykształcenie wyższe wcale nie jest tym, czego pracodawca wymaga od pracownika. Wiele firm jest też w stanie przymknąć oko na niewielkie doświadczenie kandydata. Obecnie na rynku pracy liczą się po prostu… umiejętności, i to nie tylko tzw. miękkie, czyli w dużej mierze interpersonalne, ale przede wszystkim takie, które zwyczajnie umożliwiają wykonywanie zawodu. Dla przykładu – fryzjer ma po prostu znać i umieć zastosować różne techniki cięcia, dopasować je do rodzaju włosów i potrzeb klienta czy też wiedzieć, jak farbować włosy. Jeśli robi to dobrze, to, jaką szkołę skończył czy jak długo pracował w zawodzie nie ma już aż takiego znaczenia. Taki trend można zauważyć przeglądając ogłoszenia o pracę. Serwis Warszawa NaszeMiasto opublikował zestawienie kilkunastu ofert, w przypadku których fach w ręku i umiejętności były ważniejsze niż chociażby dyplom, a nawet – doświadczenie.
8, 10 lub 20 tys. zł dla pracownika bez odpowiedniego wykształcenia? Tak, jest to możliwe
Na przykład barber w stolicy może liczyć nawet na 8 tys. zł brutto miesięcznie. Nie ma wątpliwości, że w tym zawodzie najważniejsze są właśnie umiejętności i fach w ręku. Z kolei na warszawskim Wilanowie poszukują księgowego, któremu są w stanie zaoferować 9,5 tys. zł brutto. Uwzględniając to, że księgowym można zostać równie dobrze po kursie, to także i w tym wypadku ważniejsze okazują się umiejętności. Doradca ds. nieruchomości może zgarnąć nawet 20 tys. zł brutto miesięcznie.
Wiele osób może też zastanawiać się, ile zarabia kierowca Ubera. Okazuje się, że średnia z ogłoszeń o pracę to… 6500 zł brutto miesięcznie. Także i w tym przypadku nikt nie zapyta kierowcy o skończone studia.
Na koniec ciekawostka – Polski Fundusz Nieruchomości Pokomorniczych miał zaproponować niezwykle interesującą ofertę. Fundusz poszukiwał doradcy klienta. Jak podaje serwis warszawa.naszemiasto.pl, pracownik zatrudniony na tym stanowisku miał zarabiać nawet do… 120 tys. zł miesięcznie. Można przypuszczać, że w tym przypadku pojawiły się już jakieś wymogi co do wykształcenia czy doświadczenia kandydata, ale z drugiej strony – w przypadku pracy na stanowisku doradcy czy handlowca najważniejsze są po prostu osiągane wyniki. Ponadto należy mieć też na uwadze, że doradca klienta w takiej firmie musi też posiadać specjalistyczną wiedzę, tak by był w stanie spełnić potrzeby klientów.
Analizując pojawiające się w różnych serwisach oferty można zatem dojść do wniosku, że wykształcenie kandydata coraz rzadziej interesuje pracodawców. Ważniejsze są umiejętności – to dzięki nim pracownik może osiągnąć zakładane wyniki, a firma – zyskać pod względem finansowym.