Zarobki w Polsce może i rosną, ale wciąż daleko im do tych niemieckich. Podobnie z pensją minimalną. W Polsce ma ona dobić do nieco ponad 4,2 tys. zł brutto na początku przyszłego roku. Tymczasem są duże szansę, że za Odrą będzie to… prawie 10 tys. zł. Jak można się spodziewać, wynagrodzenie minimalne w Niemczech w takiej wysokości skusi do pracy w tym kraju bardzo wielu Polaków.
Trzeba od razu zaznaczyć, że wynagrodzenie minimalne w Niemczech jest wyliczane inaczej niż u nas. Nie ma ustalonej miesięcznej pensji minimalnej, a tylko stawka godzinowa. W tej chwili jest to okrągłe 12 euro, a zatem ok. 53,1 zł. Można wyliczyć, że pracując przez 8 godzin i przez cały miesiąc można zatem zarobić równowartość niecałych 8,5 tys. zł brutto.
To bardzo dobre pieniądze – a przecież mówimy tu raczej o podstawowych pracach, a nie o specjalistach od IT czy o prawnikach od fuzji korporacyjnych.
Pensja minimalna może zatem ostro u naszych sąsiadów wzrosnąć. I to już w przyszłym roku.
Wynagrodzenie minimalne w Niemczech dobije do 10 tys. zł?
Na podwyżkę pensji minimalnej naciska nie byle kto, bo Lars Klingbeil, szef partii SPD. Czyli partii, która obecnie rządzi Niemcami. Za Odrą nie jest tak, jak w Polsce, że szef partii ma zawsze ostatnie słowo, ważniejszy jest jednak kanclerz Olaf Scholz (też z SPD). Niemniej, propozycja ma duże szanse, aby stać się rzeczywistością.
Pensja godzinowa miałaby się zwiększyć według planu Klingbeila aż do 14 euro za godzinę. To by oznaczało, że w miesiąc można będzie zarobić w Niemczech 2240 euro. W przeliczeniu to prawie 10 tys. zł. brutto za miesiąc.
Na pewno w kolejnych tygodniach i miesiącach w Niemczech będzie trwała ożywiona dyskusja na ten temat. Bo pensja minimalna i tak miała wzrosnąć w przyszłym roku, ale „tylko” do 12,41 euro za godzinę. Szef SPD tłumaczy, że inflacja jest tak wysoka, że wyższa podwyżka jest nieunikniona. Wszystko ma oczywiście kontekst polityczny – SPD traci w sondażach, zyskuje skrajnie prawicowa AfD. I partia musi szukać nowych tematów, które mogą przyciągnąć wyborców.
Dla polskich pracodawców taka podwyżka to niekoniecznie dobra wiadomość. Już dziś jest trudno (a nieraz ekstremalnie trudno) o pracowników. Perspektywa gigantycznej podwyżki w Niemczech sprawi, że konkurowanie o ludzi do pracy w Polsce będzie jeszcze bardziej skomplikowane. Tym bardziej że jeśli chodzi o ceny w sklepach, to Niemców coraz częściej doganiamy…