Tankowanie na Orlenie było przez moment śmiesznie tanie. Koncern Daniela Obajtka zapewniał, że ceny prędko nie wzrosną i że obniżka nie ma nic wspólnego z wyborami. Pojechałem napełnić bak i się zdenerwowałem. Nie na Orlen, a na własną naiwność. Paliwowy gigant nie ma najlepszego zdania o inteligencji kierowców. Nie zmienia to faktu, że samo obcowanie z siecią jest po prostu… przyjemne.
Wygląda na to, że Daniel Obajtek pomógł opozycji wygrać wybory. Ceny przed głosowaniem były zaskakująco niskie – poniżej 6 zł za litr, czego nie można było absolutnie wytłumaczyć rynkowymi tendencjami. Orlen zapewniał, że po wyborach cena się nie zmieni, ale mało kto uwierzył. Ludzie więc tankowali na zapas, a stacje dotykały dziwne „awarie” dystrybutorów.
Powiem szczerze, że uwierzyłem wówczas, że szybkich wzrostów cen nie będzie. „Jakby to wyglądało?” – myślałem wtedy. No i teraz musiałem zatankować. Cena benzyny 95 wynosiła już nie 5,99 zł za litr, a 6,23 zł. Wściekłem się – na siebie, bo uwierzyłem w zapewnienia Orlenu.
Tankowanie na Orlenie jest – mimo wszystko – przyjemne
Nie wypada dzisiaj mówić, że lubi się Orlen. No, chyba, że jest się wyborcą PiS. Trudno się dziwić – koncern Obajtka przez ostatnie lata działał niczym przybudówka PiS, a nie czempion biznesu z naszej części Europy. Ale spróbowałem spojrzeć na tankowanie na Orlenie chłodnym okiem.
Wniosek? Wszystko jest dużo przyjemniejsze niż u konkurencji – na przykład na MOL-u, w Shellu, BP czy Circle K. Czemu? Aplikacja Vitay działa dobrze i intuicyjnie. Większość stacji Orlenu – przynajmniej w dużych miastach – jest wyremontowana i wygląda naprawdę nowocześnie. Na tym tle stacje konkurencji wyglądają po prostu przestarzale. Również oferta gastronomiczna i kawowa jest lepsza niż na innych stacjach. Istotne są dla mnie też myjnie. Może to moje doświadczenie, ale przy stacjach Orlenu, na których tankuję, jest ich najwięcej, a zatem kolejki są najkrótsze. Na stacjach koncernu Obajtka jest też najwięcej produktów, po które każdy kierowca musi czasem sięgnąć – olejów, smarów, środków do czyszczenia i tak dalej. Na stacjach Orlenu są też wygodne przestrzenie gastronomiczno-odpoczynkowe – można naprawdę tam wypocząć w czasie podróży. Jest też co kupić dziecku, jeśli to oczekuje od nas prezentu po podróży, nawet jeśli dominują na Orlenie mocno „patriotyczne” gadżety.
Moje doświadczenie jest więc takie, że po prostu pod względem wygody i „user experience” Orlen deklasuje zachodnią czy węgierską konkurencję.
I oczywiście szkoda, że koncern tak zaangażował się w walkę polityczną. Ale miłośnicy opozycji nie powinni mieć już problemów z tankowaniem na tej stacji. Kto wie, czy gdyby nie „cudowne” obniżki na tej stacji i „awarie” dystrybutorów, to może wynik wyborów byłby zupełnie inny.