Uważaj komu dajesz do potrzymania swoją kartę z banku – na przykładzie Taxify

Prywatność i bezpieczeństwo Technologie Zbrodnia i kara Dołącz do dyskusji (21)
Uważaj komu dajesz do potrzymania swoją kartę z banku – na przykładzie Taxify

W dzisiejszych czasach trzeba uważać na każdym kroku, bo co rusz trafi się ktoś próbujący nas okraść. Czatują na nas nie tylko zwyczajni kieszonkowcy, ale również złodzieje danych kart kredytowych. Jest to szczególnie cenny łup. Taka kradzież może być co najmniej równie dotkliwa dla stanu konta, jeśli nie bardziej, lecz dużo trudniejsza do wykrycia w porę. 

Po wyjeździe do Finlandii odkrył, że złodzieje danych kart kredytowych wozili się na jego koszt po Tallinnie.

Serwis wyborcza.biz opisuje historię Mateusza. Wybrał się on na tygodniowy wyjazd do Finlandii. Po powrocie postanowił sprawdzić stan swojego konta. Znalazł tam jakieś 20-30 transakcji na przejazdy w serwisie Taxify. Dokonywane one były codziennie w trakcie wyjazdu Mateusza, nawet po kilka razy dziennie. Zazwyczaj opiewały na kwoty od 10 do 50 złotych. Nie byłoby to niby nic przesadnie dziwnego, gdyby nie dwie niepokojące kwestie. Transakcje były zarejestrowane na oddział Taxify w stolicy Estonii, Tallinnie. Przede wszystkim jednak, Mateusz nigdy nie korzystał z tej aplikacji.

W takiej sytuacji, człowiek bardzo szybko stara się ustalić, od jakiego czasu złodzieje danych kart kredytowych żerowali na jego koncie. Tak też uczynił Mateusz, który odkrył, że proceder na jego szkodę trwał od czerwca. 168 transakcji kosztowało go łącznie aż 2787,66 zł. Najdroższe kursy kosztowały nawet 100 zł. Sprawę, oczywiście, od razu zgłosił do samego Taxify. To przedstawiciele firmy obsługującej aplikację powiedzieli mu, że dane jego karty kredytowej mogły zostać skradzione. Poradzili mu również, by zgłosił sprawę na policję.

Taxify w takich sprawach w pełni współpracuje z organami ścigania

Mateusz zrobił to, co mu radzono – zwłaszcza, że samo Taxify nie zaoferowało więcej pomocy. Co zastanawiające: nie otrzymał nigdy żadnego potwierdzenia, chociażby za pomocą SMSa czy drogą mailową, że jego konto zostało powiązane z aplikacją. Według informacji samego Taxify do takiego powiązania w ogóle nie doszło, co zresztą jest poszlaką wskazującą na to, że do kradzieży faktycznie doszło. Nie przypomina sobie gdzie i w jakich okolicznościach złodzieje danych kart kredytowych mogli uzyskać dostęp do jego konta. Warto podkreślić, że obsługa aplikacji współpracuje z organami ścigania w tej konkretnej sprawie. Przedstawiciele Taxify ostrzegają, że w przypadku zauważenia kradzieży tego typu, należy jak najszybciej zastrzec kartę w banku.

Jeśli przydarzy się nam najgorsze, nie panikujmy. Pierwszym krokiem powinien być kontakt z policją oraz zablokowanie karty w naszym banku

Złodzieje robią się coraz to bardziej pomysłowi i bardzo szybko uczą się wykorzystywać kolejne nowinki technologiczne. Mateusz miał szczęście. W jego przypadku złodzieje zachowywali umiar zadowalając się pobieraniem z konta niewielkich kwot i unikając tym samym wykrycia przez dłuższy czas. Inni gotowi są dokładnie wyczyścić konto ofiary, kiedy tylko uzyskają ku temu sposobność. Absolutnego bezpieczeństwa nie zapewnia żadna technologia, jeśli sami nie wykażemy się przytomnością i czujnością. Oczywiście, unikanie ryzykownych zachowań, zwłaszcza jeśli chodzi o poruszanie się po internecie, pozwala znacząco obniżyć ryzyko. Jeśli jednak przydarzy nam się najgorsze, nie należy panikować. Powiadomienie zarówno organów ścigania, jak i naszego banku, powinno być pierwszym krokiem. Postępowanie reklamacyjne w banku pozwala często w takich sytuacjach na odzyskanie pieniędzy.