Wydane w czasie wakacji rekomendacje Komisji Nadzoru Finansowego wprowadzają wiele zamieszania na rynku ubezpieczeń. Likwidacja szkód komunikacyjnych od listopada w kilku aspektach będzie wyglądać inaczej. Efekt jest taki, że po kieszeniach dostaną kierowcy, a ubezpieczyciele stracą możliwość kontrolowania wydatków na potencjalne naprawy.
Likwidacja szkód komunikacyjnych po nowemu już od listopada
Choć rekomendacje Komisji Nadzoru Finansowego wydawane dla rynku ubezpieczeń są konieczne, to jednak w tym roku poszły one w nieodpowiednią stronę. Zamierzeniem było zakończenie wojny cenowej, która wykańczała samych ubezpieczycieli. Niestety efekty będą znacznie szersze. Już od momentu ich ogłoszenia firmy zajmujące się likwidacją szkód alarmują, że ubezpieczenia OC zdrożeją.
Mowa o tym nawet w samych rekomendacjach KNF. Pytanie jednak, czy wspomniane tam 4% podwyżki faktycznie wystarczy. Koszty po stronie ubezpieczycieli wzrosną bowiem drastycznie, a ich pokrycie spadnie na barki kierowców. To jednak nie jedyny problem. Jak wskazują eksperci nowe rozwiązania mogą przynieść wiele niekorzystnych skutków.
Ubezpieczyciele ofiarami rekomendacji KNF
W rozmowie z „Rzeczpospolitą” prezes Polskiej Izby Ubezpieczeń sugerował, że wchodzące zmiany powinny zainteresować Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Istnieje bowiem realne ryzyko zaistnienia zjawiska zmowy cenowej pomiędzy właścicielami warsztatów, zwłaszcza w małych gminach. Wszystko przez fakt, iż zgodnie z wytycznymi wyceniając koszt naprawy ubezpieczyciel musi odnosić się do rynku lokalnego. Jeśli działają tam na przykład tylko trzy warsztaty, to efekt jest łatwy do przewidzenia.
Co więcej, nawet jeżeli kierowca przedstawi swojemu ubezpieczycielowi faktury na koszty wyższe niż wynikają z rynkowych szacunków, to firma i tak będzie musiała zapłacić żądaną kwotę. Tego typu rozwiązania nie dość, że wręcz zachęcają do nadużyć, to wypaczają istotę ubezpieczeń. Likwidacja szkód komunikacyjnych nie polega przecież na tym, by za pieniądze ubezpieczyciela poprawić standard naszego samochodu.
Wytrącenie firmom działającym na rynku możliwości kontrolnych skazuje je na uczciwość kierowców. Jak wiemy z tym bywa różnie. Rozwiązaniem nie jest też organizowanie napraw przez ubezpieczycieli, bo jak twierdzi prezes PIU, większość kierowców woli robić je na własną rękę. Dlaczego? Na to pytanie każdy może odpowiedzieć sobie samodzielnie.