Poczta Polska postanowiła dołączyć do cyfrowego wyścigu i wprowadzić coś, co dla wielu może wydawać się rewolucją – elektroniczną zapowiedź doręczenia przesyłek rejestrowanych. Owszem, na pierwszy rzut oka może się wydawać, że Poczta nadąża za trendami z prędkością ślimaka na spacerze, biorąc pod uwagę, że konkurencja już od lat raczy nas podobnymi rozwiązaniami. Ale jak mawiają, lepiej późno niż wcale, a Poczta Polska zdaje się brać sobie to motto bardzo do serca.
Dzięki nowej usłudze odbiorcy przesyłek rejestrowanych, w tym listów poleconych, będą mogli otrzymywać bezpłatne powiadomienia o planowanym doręczeniu – i to nie tylko na adres e-mailowy, ale i – uwaga – na telefon komórkowy! Informacja ta będzie zawierać nie tylko datę doręczenia, ale i dane o tym, gdzie odbiorca może podjąć przesyłkę, w przypadku gdyby nie zastał listonosza pod swoim adresem.
Do tej pory tylko korzystający z usług kurierskich Poczty, takich jak Pocztex, mogli cieszyć się taką nowoczesnością. Można więc zaryzykować stwierdzenie, że Poczta Polska dogania wreszcie samą siebie. Teraz jednak każdy adresat, który poda nadawcy swój numer telefonu lub adres e-mail również w przypadku klasycznych listonoszy, będzie mógł poczuć się jak uczestnik cyfrowej rewolucji. A gdyby przesyłka z jakiegoś powodu nie doszła do szczęśliwego zakończenia, czyli odbiorcy, ten otrzyma elektroniczne awizo. Tak, nie będzie już trzeba martwić się o zgubione lub zamoczone przez deszcz papierowe powiadomienie. Teraz wszystko będzie miało swoje miejsce w naszych smartfonach i komputerach.
Nie może być jednak zbyt kolorowo
Należy jednak zaznaczyć, że nie wszystkie przesyłki zostaną objęte tą futurystyczną zmianą. Poczta Polska, dbając o emocje kolekcjonerów papierowych awiz, postanowiła zachować je dla przesyłek o zadeklarowanej wartości i tych, które doręczane są na podstawie specjalnych przepisów.
Jak można skorzystać z tej nowości? Prosto jak konstrukcja cepa – wystarczy, że nadawca podczas nadawania przesyłki poda numer telefonu lub adres email odbiorcy. I choć może to brzmieć jak instrukcja obsługi VHS dla młodszych czytelników, to jednak jest to krok w stronę cyfryzacji usług Poczty Polskiej.
Niech ten lekki poślizg czasowy w dostosowaniu się do nowoczesnych rozwiązań przez Pocztę Polską będzie przypomnieniem, że cierpliwość jest cnotą. A nowa usługa? Cóż, to dowód na to, że nawet najstarsze instytucje są w stanie odświeżyć swoje oblicze i wkroczyć w nową erę, nawet jeśli robią to z pewnym historycznym opóźnieniem. W końcu, jak mówi stare przysłowie pocztowe, lepiej dostarczyć późno niż wcale.