Nie chcę straszyć, ale zagłada programistów coraz bliżej…

Praca Technologie Dołącz do dyskusji
Nie chcę straszyć, ale zagłada programistów coraz bliżej…

W czwartkowy wieczór na twitterowym profilu OpenAI ogłoszono wprowadzenie nowej wersji ChatuGPT. Nie będzie niespodzianką – nowy model jest lepszy, bardziej zaawansowany. Szczególnie dobrze ma sobie radzić w naukach ścisłych i przyrodniczych. Jedno jest pewne – będzie przydatny, a może nawet zbyt przydatny. Czy nadchodzi przepowiadana w internecie średnio co pięć minut zagłada programistów?

Co to takiego?

Nowa seria modeli sztucznej inteligencji nosi nazwę OpenAI o1-preview. Twórcy przedstawiają go jako wersję przeznaczoną do rozwiązywania trudnych problemów. AI ma przeznaczać więcej czasu na przemyślenie swojej odpowiedzi na zadanie przez nas pytanie.

Na stronie OpenAI czytamy:

Opracowaliśmy nową serię modeli AI, które poświęcają więcej czasu na przemyślenie odpowiedzi. Potrafią rozumować w złożonych zadaniach i rozwiązywać trudniejsze problemy niż poprzednie modele w naukach ścisłych, kodowaniu i matematyce.

Od strony czysto technicznej, najciekawszy wydaje się sam opis szkolenia nowych modeli AI:

Przeszkoliliśmy te modele, aby poświęcały więcej czasu na rozważenie problemów przed odpowiedzią, podobnie jak robiłby to człowiek. Podczas szkolenia uczą się doskonalić proces myślenia, próbować różnych strategii i rozpoznawać swoje błędy.

Możliwości modelu o1

OpenAI chwali się znaczną poprawą osiągów w rozwiązywaniu zadań w porównaniu do obecnie już działających modeli. Już przy wypuszczeniu przed miesiącami wersji GPT-4o wspominano o coraz lepszych wynikach. Tym razem OpenAI udało się stworzyć coś jeszcze bardziej imponującego.

Nowy model ma osiągać rezultaty porównywalne do tych, które prezentują doktoranci fizyki, chemii, czy biologii. Twórcy chwalą się także wybitnymi osiągami w zakresie matematyki oraz programowania. W jednym z postów pokazano, jak AI stworzyła grę wideo przy pomocy kilkunastu linijek promptu:

OpenAI chwali się również zdolnością rozwiązywania zagadek logicznych, tzw. „logic puzzle”:

Najnowszy model został także przetestowany na zadaniach z Międzynarodowej Olimpiady Matematycznej – osiągnął wynik na poziomie 83%. Dla porównania, wersja 4o osiągnęła zaledwie 13%. Wersja o1 uzyskała także imponujące wyniki w zadaniach programistycznych Codeforces.

Rząd oceni AI zanim ujrzy światło dzienne

Twórcy podkreślili także wykorzystanie nowych technik szkolenia modelu w zakresie bezpieczeństwa. Nowy model ma być mniej podatny na tzw. „jailbreaking” – są to działania polegające na manipulowaniu AI za pomocą promptów, które mają doprowadzić do otrzymania odpowiedzi niezgodnych z zasadami użytkowania AI. Model GPT-4o w testach uzyskiwał czterokrotnie gorszy wynik od najnowszego modelu.

OpenAI poinformował również o zacieśnieniu współpracy z rządem federalnym i sformalizowaniu umów z Instytutami Bezpieczeństwa AI w USA i Wielkiej Brytanii. Umowy polegają m.in. na udostępnianiu badawczych wersji modelu instytucjom rządowym. Premiery przyszłych modeli AI mają być poprzedzane kontrolami ze strony rządzących.

Czy to już ten moment?

Czy to ten model, który wywróci do góry nogami branże oparte na naukach ścisłych i przyrodniczych? Nie spodziewajmy się, że nastąpi to nagle. Sami widzimy, że OpenAI udoskonala swoje narzędzia w sposób ewolucyjny. Twórcy wierzą takżę, że najnowsza wersja znajdzie szerokie zastosowanie:

Wierzymy, że o1 – i jego następcy – otworzą wiele nowych zastosowań dla AI w nauce, kodowaniu, matematyce i pokrewnych dziedzinach. Jesteśmy podekscytowani, że użytkownicy i deweloperzy API odkryją, jak może on poprawić ich codzienną pracę.

Model ma poprawić pracę – i tak się stanie. Użyteczność sztucznej inteligencji przy najbardziej rutynowych, nudnych zadaniach była na wysokim poziomie już przy starszych modelach. Najnowsza wersja otwiera jednak szansę na podejmowanie się coraz bardziej skomplikowanych problemów. Jeśli komuś zależy na zrozumieniu danego problemu, to nie będzie bezrefleksyjnie przepisywać rozwiązań matematycznych, czy kopiować i wklejać linijki kodu.

Sztuczna inteligencja to potężne narzędzie do samej nauki. Mamy co prawda narzucony przez nią tok myślenia, jednak ona sama (zazwyczaj) jest w stanie wytłumaczyć dlaczego podejmuje takie, a nie inne kroki. Dla przykładu: jako miłośnik matematyki, niejednokrotnie wykorzystywałem ChatGPT do rozwiązywania zadań z zakresu analizy matematycznej. W życiu codziennym liczenie np. zawiłych, niemal kosmicznych całek z olimpiad traktuję raczej jako trening umysłu, jeden ze sposobów na rozwijanie kreatywnego podejścia do danego problemu.

Tym bardziej nabywanie przez AI umiejętności rozwiązywania coraz trudniejszych zadań, które wymagają stosowania niekonwencjonalnych metod, możemy potraktować jako szansę na rozwinięcie podobnych umiejętności w nas.

Kreatywność to podstawa

W dobie rozwoju sztucznej inteligencji najważniejsza będzie się stawać umiejętność kreatywnego myślenia. Sama wiedza matematyczna, programistyczna, czy fizyczna może nie być wystarczająca – to my mamy być co najmniej „mikrowizjonerami”, a sztuczna inteligencja będzie nas wspomagać w realizacji naszych celów.

Do tego wniosku doszli m.in. badacze Harvard Business School – najbardziej efektywnych rozwiązań problemów nie tworzy sam człowiek, czy sama sztuczna inteligencja, a ich duet działający wspólnie. Więcej nt. kreatywnego myślenia odnośnie rozwoju sztucznej inteligencji przeczytasz w artykule sprzed kilku dni.

Co z programistami?

Czy programiści mają się czego bać? Jak wiemy, sytuacja na rynku pracy w branży IT od wielu miesięcy pozostawia wiele do życzenia. Według No Fluff Jobs blisko 60 proc. specjalistów aplikuje na oferty wymagające niższego doświadczenia, niż posiadają. W przypadku juniorów, odsetek ofert pracy dla nich spadł z 21,6 proc. do 11,1 proc. Na jedno miejsce aplikują średnio 84 osoby.

Mniejsza liczba ofert pracy nie jest jednak spowodowana wyłącznie rozwojem sztucznej inteligencji. Olbrzymi wpływ na taki stan rzeczy miał popandemiczny spadek zapotrzebowania na pracowników, którzy brali udział w projektach okołolockdownowych. Nastąpił również wzrost kosztów zatrudnienia, a wraz z nim wstrzymanie wielu inwestycji. No Fluff Jobs liczy jednak, że jesień przyniesie odbicie na rynku pracy w branży IT.

Najnowsze dzieło OpenAI powinniśmy traktować przede wszystkim jako narzędzie pomocnicze w pracy. Jeśli z góry założymy, że nas zastąpi, to tak się rzeczywiście stanie. Obecne możliwości sztucznej inteligencji nadal nie są na tyle wysokie, by wywołać rewolucyjne zmiany. Nie wykluczajmy jednak tego w przyszłości. Najbardziej zagrożone są rutynowe i monotonne prace